Operacyjni funkcjonariusze z warszawskiego Śródmieścia zatrzymali niedawno kierowcę taksówki, obywatela Ukrainy. Powodem było podejrzenie, że mężczyzna siedzi za kierownicą pod wpływem substancji odurzających. Co ciekawe, ten sam kierowca dwie tygodnie wcześniej został uchwycony na nagraniu przez jednego z przechodniów, gdy podczas przerwy w pracy zażywał jakąś niezidentyfikowaną substancję wewnątrz swojego samochodu. Obecnie 35-letniemu obywatelowi Ukrainy grozi do trzech lat pozbawienia wolności za popełnione przestępstwo.
Funkcjonariusze Policji ze Śródmiejskiego Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego, w ostatnią niedzielę, na ulicy Smolnej w Warszawie, zatrzymali mężczyznę prowadzącego taksówkę. Po przeprowadzeniu testów okazało się, że podejrzenia co do stanu trzeźwości kierowcy były słuszne – mężczyzna faktycznie był pod wpływem narkotyków.
Niespełna dwa tygodnie wcześniej, ten sam mężczyzna został przypadkowo sfilmowany przez jednego z przechodniów. Na nagraniu widoczne było, jak kierowca taksówki podczas przerwy w pracy zażywa nieznaną substancję, używając do tego ekranu swojego telefonu komórkowego. Incydent miał miejsce wewnątrz tego samego samochodu, w którym mężczyzna został teraz zatrzymany. Policjanci, którzy zatrzymali 35-latka na ulicy Smolnej, szybko połączyli fakty – markę i kolor samochodu oraz sylwetkę kierowcy z nagraniem opublikowanym wcześniej w mediach.
Policja zdecydowała się pobrać od podejrzanego próbkę krwi w celu dalszych badań. Ukraiński obywatel został też oficjalnie oskarżony o prowadzenie pojazdu pod wpływem substancji odurzających. Dodatkowo, funkcjonariusze zdecydowali się na zatrzymanie jego ukraińskiego prawa jazdy. Zgodnie z polskim prawem, za takie przestępstwo grozi do trzech lat pozbawienia wolności.