26 października to data, która na Starych Bielanach jest oznaczona jako szczególna. W tym dniu mieszkańcy dzielnicy ubierają się w czarne peleryny, zakładają spiczaste kapelusze i biorą do ręki dyniowe kociołki, by wspomagać duchy, które pojawiają się na ulicach. Tego dnia odbywa się cykliczna uroczystość zatytułowana Bielańskie Duszki, która co roku gromadzi większą liczbę uczestników.
Grzegorz Pietruczuk, burmistrz dzielnicy, wyraził wdzięczność za aktywne zaangażowanie tylu osób: zarówno dorosłych, jak i dzieci. Podkreślił rolę kreatywności uczestników w tworzeniu straszliwych kostiumów, które stanowią nieodłączny element tego wydarzenia.
Tradycyjne postacie takie jak czarownice, czarodzieje i duchy spotkać można było na każdym kroku. Jednak pojawiały się też oryginalne stroje takie jak człowiek-nietoperz czy Harley Quinn. Nie mogło zabraknąć również „Ghostbustera”, który był gotowy zapolować na bielańskie duszki. Bez takiej kreatywności wydarzenie nie miałoby tak unikalnego charakteru.
W tym roku na szczególne uznanie zasługiwała strefa dla najmłodszych. Słomiany labirynt pełen dyni i unoszących się nad nim balonowych duchów okazał się strzałem w dziesiątkę. Pragnęli go przemierzyć nie tylko maluchy, ale również wielu dorosłych.
Bielańskie Duszki to nie tylko zabawa, ale również okazja do nauki. Uczestnicy mogli bliżej poznać tradycje związane ze świętem zmarłych obchodzonym w różnych krajach, w tym m.in. Litwie, Ekwadorze, Meksyku, Ukrainie, Francji. Te zwyczaje były inspiracją dla zadań i aktywności prowadzonych podczas wydarzenia. W Przedszkolu nr 421, mali uczestnicy tworzyli japońskie lampiony i uczyli się tańca Bon-odori.